środa, 10 lutego 2021

Recenzja, "GORĄCA OFERTA" Charlotte Mils.

Bookmorning!


Witam się z dzisiejsza premierą: 

"Gorąca oferta" od Charlotte Mils.







        Kim jest Charlotte Mils?

Wiemy, że pisze pod pseudonimem. Od kilku lat zamieszcza swoje powieści na platformie Wattpad. Pierwszy był romans zatytułowany „Wywiad”, który w 2017 roku, dzięki czytelnikom, zajął pierwsze miejsce w swojej kategorii. Pomysły na historie czerpie głównie ze swoich snów. Oprócz pisania zajmuje się też rysunkiem, a swoje prace umieszcza na Instagramie.


        "Gorąca oferta" to pierwszy tom nowej serii.


Główna bohaterka, Emily Carson, to dziewczyna świeżo po studiach, świętująca zdobycie pierwszej pracy.

Przypadkowo poznaje Marcusa, który robi na niej wrażenie prostackiego celebryty. Wystarczy jednak trochę czasu i wspólny wyjazd, żeby zakochała się w nim bez pamięci.

Niestety zaraz po powrocie z wakacji Emily dowiaduje się o wstrząsającym sekrecie, który oddala ją od mężczyzny.

Stopniowo na światło dzienne wychodzą kolejne mroczne tajemnice, a Emily stanowczo zbyt późno orientuje się, że grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo.


        Jak moje wrażenia po lekturze?





    Książka napisana nieco schematycznie i dość szybko się ją czyta. 

    Mamy młodą dziewczynę, zakochaną praktycznie od pierwszych stron w Markusie, który z kolei słynie z częstych zmian partnerek, ale przy niej przechodzi przemianę i postanawia się ustatkować. Czyli gdzieś to już było, a akcja jest stosunkowo łatwa do przewidzenia.  Początek się wlecze, Emily nie potrafi się zdecydować czego chce, a czego nie. Zaskoczenie następuje dopiero na sam koniec, z tym, że żałuję, że jest tego tak mało. Odniosłam wrażenie, że zostało to na szybko upchnięte, a miało taki fajny potencjał. 

    Kilka sytuacji okraszonych jest lekkim humorem:

    "-Zawsze jesteś taki rozkoszny po alkoholu? - zapytałam ponuro. Na bankiecie nie pił i był taki sztywny jak świeżo uprasowana bielizna. Wtedy nawet pomyślałam, że pewnie sam ją sobie prasuje. Za to teraz powiedziałabym, że chyba nigdy nie miał żelazka w ręku."

    "Położyłam swoją nogę na jego udzie i miałam wrażenie, że zaraz nastąpi ten moment, kiedy to łóżko zamieni się w miejsce miłości, ale coś w środku nie dawało mi spokoju. I nie, to nie były motyle w brzuchu. Odepchnęłam go, czego oczywiście żałowałam, i pobiegłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz, uklękłam przy sedesie i zwymiotowałam urodzinowy tort."

    Przyznaję też, że był moment, gdy miałam ochotę odłożyć lekturę i do niej nie wrócić, bo poczułam się zaatakowana memami, które stosunkowo często pojawiają się w sieci. Żeby nie narobić spojlerów(czego nie znoszę), powiem tylko jedno słowo, które zrozumieją osoby, które już to czytały --> bąbelek. Nie, nie wywołuje to u mnie uśmiechu, radości, ani jakiegoś oczekiwanego błogostanu. Szczególnie, gdy jest użyte mnóstwo razy(nie liczyłam dokładnie) na przekroju jakichś kilkunastu stron, zarówno przez Emily jak i Marcusa(!?!).


    Podsumowując, nie będę się za bardzo zachwycać, ale wiem, że jest grono osób, którym mogę tę książkę polecić, jako szybką lekturę do kawy. Wielka szkoda, że pozostali bohaterowie zostali pokazani nieco po macoszemu. Niby się pojawiają, a jednak ich nie ma. Coś tam w tle się z nimi dzieje, ale nie do końca wiemy co. Może kolejne tomy przyniosą nam odpowiedź, osobiście liczę na to :)

    I wielkie brawa dla p. Pawła, grafika. Okładka to kawał dobrej roboty. Tutaj zdecydowanie nie można się do niczego przyczepić.


~~~

Moja ocena na portalu LubimyCzytać znajduje się tutaj --> LC

Wydawnictwu Akurat dziękuję za egzemplarz recenzencki.

czwartek, 4 lutego 2021

Magdalena Winnicka, "Porachunki. Grzechy mafii"


Dziś przybywam do Was z drugim tomem cyklu Magdaleny Winnickiej, 

"Porachunki. Grzechy mafii".


Pierwszy tom trafił w moje ręce już we wrześniu, a jego recenzję znajdziecie tutaj




Po lekturze "Porachunków" tak do końca nie wiem, od czego zacząć, więc na początek zerknijcie na skrót fabuły:

"Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę. Po niespełna miesiącu budzi się z zaawansowanym zanikiem mięśni oraz częściową utratą pamięci. Zakochany w niej Alexander podszywa się pod lekarza. Wszystko po to, by być jak najbliżej swojej wybranki. Wkrótce potem wybucha medialne szaleństwo wokół książki „Kostandin. Grzechy mafii”, a policja tropi Victora, Kostandina i Alicję.

Felicja nie pamięta gorącego uczucia, jakie łączyło ją z Alexandrem. Kiedy dowiaduje się o ciemnych interesach swojego „lekarza”, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Poznaje Artura – przystojnego, zabawnego mężczyznę, dzięki któremu na nowo odnajduje radość życia. Ale Alexander ani myśli zrezygnować z ukochanej kobiety…"


Tak jak i ja, możecie się już w tym momencie mocno zdziwić. Miała to być kontynuacja akcji z tomu pierwszego, zapytacie pewnie kim więc są Felicja i Alexander?

Pierwsza strona zaskakuje nas takim wpisem:

        Drodzy Czytelnicy,
        to nie jest pozycja naukowa.
        Kostandin i Alicja nie istnieją ;)
        Nie wszystko jest tym, na co wygląda.
        Miłej zabawy!

I faktycznie, książka wywraca do góry nogami wszystko, co przeczytaliście w "Kostandinie". Tamten tom zamieszał, zaskoczył ale i nieco rozczarował. Wiele wątków było chaotycznych, urwanych i liczyłam na rozwinięcie ich w tej książce. Nie dość, że do tego nie doszło, to można uznać, że tom pierwszy nie był nam do niczego potrzebny. Dopiero tutaj od początku poznajemy prawdziwą historię głównych bohaterów.
Była taki moment, w którym chciałam już porzucić lekturę, ale że bardzo rzadko to robię, na siłę dotrwałam do końca.
Finalnie doszłam do wniosku, że książka jest nieco lepsza od poprzedniej, ale daleko jej do okładkowego zachwytu. 
Uczucia między głównymi bohaterami nadal są wystawiane na wielką próbę, a przeciwności spadają na nich niczym kłody rzucane pod nogi. Gdy zaczyna nam się wydawać, że zmierza to już ku końcowi, znów mamy przetasowanie - nasz gangster dochodzi do kresu wytrzymałości i wszystko się wali jak domek z kart.
Cóż pozostaje... Mimo wszystko czekam na tom trzeci. Niczego z góry nie zakładam, ale może po nim zmienię zdanie na temat całej trylogii :)

~~~

Wydawnictwu Akurat dziękuję za egzemplarz recenzencki.

Moja opinia na portalu LubimyCzytać.pl ->> tutaj.