~~Współpraca barterowa z Wydawnictwem Muza~~
"Topiąc stal" Agnieszki Siepielskiej to pierwszy tom jej nowego cyklu Tytani.
Jako fanka autorki, która przeczytała wszystkie jej dotychczasowe teksty, bardzo się ucieszyłam na wieść o nowej serii. Dodajcie do tego mrok, sektę i biorę taką publikację w ciemno.
Wszelkie zapowiedzi sugerowały ostrą książkę, pełną emocji i szybkich zwrotów akcji.
Dziś, na kilka dni po oficjalnej premierze, jestem już po lekturze.
I, szczerze, nie do końca wiem, co napisać.
Moje nastawienie, wywołane zapowiedziami i cytatami przerosło chyba efekt finalny.
Co by nie mówić, według mnie potencjał był i to całkiem duży, ale chyba nie do końca wyszło tak, jak było zaplanowane.
Odnoszę wrażenie, że całość została napisana na szybko i wciśnięta w skróconą formę - książka na Legimi ma 165 str., chociaż papierowa nieco więcej. Jak dla mnie jest to nowelka, może prequel, ale nie pełnoprawny tom powieści.
Bohaterowie -> po zapowiedziach czekałam na jakieś głębsze relacje między rodzeństwem, a tutaj coś jest, ale bardzo ogólnie. Tate i Greyson omijają się dużym łukiem, a powody tego poznajemy pobieżnie dopiero po jakimś czasie.
Tate i Linc -> zero chemii. Podniósł - nabił - koniec. Jakoś tak bez żadnego napięcia, szybko i po łebkach. O uczuciach nie wspomnę, bo tutaj nie ma o czym mówić.
Zapowiadane zwroty akcji -> są, i owszem. Ale kilka razy kompletnie bez sensu.
Nie wiem, czy sięgnę po kolejny tom, chociaż w zwyczaju mam nie porzucać serii... pozostawiam to do późniejszej decyzji.
Nie dajcie się też zwieść porównaniami do Katów Hadesa -> ja na takie wpadłam w sieci i do końca szukałam podobnego wątku - samo słowo sekta niestety nie wystarcza.
Resztę oceny pozostawiam Tobie. Niech każdy czytelnik wyrobi sobie własną opinię. Z gustami to jak z polityką - o tym się nie rozmawia i zupełnie szanuję odmienności w tym temacie :)
~~~
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwo Muza.
Moja ocena na LC znajduje się tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz