Dziś, 02 IX, nakładem Wydawnictwa Burda Książki pojawiła się nowa, bardzo interesująca pozycja.
"Siła honoru" Lindy Szańskiej.
~~~
Zacznijmy od samej autorki.
Linda Szańska - to pseudonim debiutującej pisarki, która ceni swoją anonimowość. W latach 90. pracowała jako kelnerka w hotelu Orbis Polonez, gdzie obsługiwała wierchuszkę poznańskiej mafii. Poznała wtedy intrygujący świat cynków - była cichym świadkiem nielegalnych transakcji i mafijnych interesów, ale zobaczyła też gangsterów od innej, ludzkiej strony.
Dzięki własnym doświadczeniom autorka wprowadza czytelniczki w brudny świat przestępczych porachunków, umiejętnie wyciąga też emocje z nawet najbardziej zatwardziałego przestępcy.
Obecnie Linda żyje sobie spokojnie gdzieś w małym miasteczku, a przebyte doświadczenia pomagają jej w pisaniu historii pełnych brutalnej prawdy, ale i wielkiej miłości.
~~~
Słowem wstępu do tej pozycji mamy też kilka poniższych zdań:
"DRODZY CZYTELNICY,
~~~
Zachęcona tymi słowami i tekstem z okładki: "Najbardziej tajemniczy debiut roku", zasiadłam do lektury.
Początkowo sama nie wiedziałam, czego się spodziewać. Na naszym rynku jest coraz więcej książek, w których akcja toczy się w świecie mafii. Trup ściele się gęsto, krew bryzga na boki, a para głównych bohaterów zwycięsko wychodzi z każdej opresji, okraszając nam doznania seksem w każdym miejscu, o każdej porze i w każdej możliwej pozycji. Czujemy się jak na szalonej kolejce górskiej, w pewnym momencie tracimy poczucie czasu i rzeczywistości, nie wiemy już kto? co? gdzie? i z kim? Wiele książek powiela schematy, mam nieodparte wrażenie "chyba gdzieś już to czytałam".
Nie byłabym jednak sobą, gdybym każdą kolejną pozycję podciągała pod to zbiorowisko klonów, powieleń, kopii... jak zwał, tak zwał.
Jeśli tego jeszcze nie zauważyliście, uwielbiam czytać nowości i wyrabiać sobie swoje zdanie o książkach(szczególnie w wypadku debiutów), zanim jeszcze pojawią się recenzje i opinie innych czytelników.
Tym tropem dobiegam(no, może truchtam) więc do głównego tematu, czyli "Siły honoru".
464 strony, przeczytane błyskawicznie.
Mamy tu historię Kaliny Boraczyńskiej, mieszkanki Wrocławia, córki znanego posła. W jej życiu pojawia się Gabriel Kreis, przygotowywany od dziecka do przejęcia roli bossa poznańskiego Syndykatu. Spotykają się przypadkowo, ale z biegiem czasu okazuje się, że ich rodziny są ze sobą związane od wielu lat poprzez ciemne interesy ich ojców.
Kalina ucieka od ojca, pragnąc rozpocząć nowe, samodzielne życie. Między nią, a Gabrielem powoli wykluwa się mocne, zaskakujące ich uczucie. Ale przeszłość wraca i nie daje o sobie zapomnieć.
Co wyniknie z połączenia tych dwóch światów? Czy uczucia będą miały siłę przetrwania? Jak to wszystko zniosą czarne serce Gabriela i wrażliwa dusza Kaliny? Te odpowiedzi musicie już poznać sami :)
~~~
Autorka zaskoczyła mnie energią, jaka wręcz kipi z kolejnych stronic. Akcja dzieje się szybko, nie sposób się nudzić i książki się nie czyta, ją się pochłania.
Kalina początkowo robi wrażenie słabej, delikatnej dziewczynki, ale z czasem odkrywamy jej siłę.
"Nie wiem, czy płakał, czy oddychał szybko w rozpaczy i żalu. Nieważne. Istotne było to, że wreszcie uwolnił z siebie coś więcej, niż tylko złość czy agresję. Przy mnie musiał to robić, byłam jego ścianą, która miała przyjąć wszystko. Tym samym on był dla mnie. Odsunęłam się, wzięłam jego twarz w dłonie. Jego oczy były mokre, ale policzki suche. Pocałowałam go w usta i ponownie utkwiłam w nim wzrok".
Bo kobieta mafii musi być silna i nie może nigdy okazać nawet najmniejszej oznaki strachu.
"Musisz nauczyć się być ścianą dla Gabriela. Żyć w poczuciu zagrożenia, strachu o ukochanego, ale nigdy, przenigdy nie okazywać tego przy jego szefach czy żołnierzach. Masz być wykuta z marmuru. Nie do ruszenia."
W treści pojawia się też dużo humoru. Włącznie z lekkim odniesieniem do wielu "romansów mafijnych", o których pisałam powyżej.
"-Nie czytaj tego Kalinko. To ani romans, ani mafia. Jakby któryś z tych pizdusiów pojawił się na Jeżycach, wciągnęlibyśmy go na śniadanie."
Między bohaterami czuć mocną chemię. Drugoplanowi bohaterowie aż proszą się o rozwinięcie ich historii na łamach kolejnych tomów, na co oczywiście liczę.
Wątki typowo mafijne, gangsterskie są ciekawo i wciągająco przedstawione. Momentami człowiek ma ochotę wejść w środek akcji, pomóc, jakkolwiek w tym uczestniczyć :)
~~~
~~~
Jeśli miałabym wystawić ocenę, to bez wątpienia byłoby to 10/10. Uważam to za bardzo dobry debiut, czegoś takiego trzeba na naszym rynku. Niby tematyka podobna, ale w porównaniu z innymi powieściami mamy niebo a ziemię :)
Autorce gratuluję i niecierpliwie czekam na "Siłę przetrwania" :)
Wydawnictwu Burda Książki dziękuję za udostępnienie egzemplarza do recenzji :)
Moja ocena na portalu LubimyCzytać.pl znajduje się tutaj -> LC.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz